No i po swietach, sylwestrze i generalnie calkiem sympatycznych 9 dniu wolnego... straszne jak bardzo organizm przyzwyczaja sie do slodkiego lenistwa i jak ciezko jest przestawic sie ponownie na tryb biurowy ... no ale zakladam ze to jest nic w porownaniu z przerwa 6-9 miesieczna wiec na razie nie narzekam nawet :)
w kazdym razie - dogadalem z szefem w koncu do kiedy potrzebny jestem i wychodzi ze prawie do konca okresu wypowiedzenia, wiec lekko liczac jeszcze 2,5 miesiaca ... z jednej strony to ok, bo mam wiecej czasu zeby pozamykac troche rzeczy, z drugiej oznacza to jeszcze jakies 50 dni roboczych .... masakra jakas ...
no nic to :) rok 2011 zaczyna sie bardzo optymistycznie :) mam juz sprecyzowana date kiedy bede wolny, moge bardziej konkretnie szukac biletu w jedna strone :) !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz