sobota, 30 kwietnia 2011

zdjecia tampalaya

kilka zdjec z parku Talampaya, w tym droga do parku - jak wiekszosc w argentynie - proste i plaskie :) mozna spokojnie przysnac na troche i po obudzeniu dalej byc na dobym pasie :) o ile oczywsicie w miedzyczasie nie przejedzie sie krowy/konia/osla/owcy/guanaco/condora etc. :)
na kolejnych zdjeciach min. miejsce campingu z przepieknym chevroletem classic czyli prawdopodobnie naszym lokalnym odpowiednikiem chevroleta aveo - czyli nic innego jak daewoo lanos :)
plus na jednym ze zdjec kolacja kampingowa w wersji deluxe czyli z 1,25 L wina w jednej butelce - genialny wynalazek - w sam raz na dwie osoby :)















zdjecia - moon valley

podobno wyglada to jak krajobraz ksiezycowy :) podobno w nocy bardziej :) na pewno wyglada calkiem niekiepsko :)



















kilka zdjec z buenos

kilka zdjec z la boca z aparatu Agi + ostatnie zdjecie - sniadanie wielkanocne w buenos :)






wtorek, 26 kwietnia 2011

po buenos

no dobra, po 8 dniach w buenos spedzilismy 16 h w autobusie i jestesmy w san juan, jutro rano odbieramy wypozyczony samochod i w kierunki parkow z ktorych powinny wyjsc calkiem niezle zdjecia :)
z buenos niestety zdjec chwilowo nie bedzie, moj aparat na skutek persfazji bezposredniej zostal przekazany na rzecz spolecznosci lokalnej w la boca, nowy mam dopiero od wczoraj, wiec tym samym zdjec jeszcze nie ma ;/
co do samego buenos - ma momenty, ktore na prawde zachwycaja, ma sporo rzeczy, ktore moga przekonac czlowieka ze jest niezle (architektura, jedzenie, klimat etc.) ale generalnie to jest kolejna wielka metropolia (ok 3 mln w samym centrum plus kolejne 12 na przedmiesciach - co powinno dac ok 16 mln ;) tak oficjalnie jest to liczone) buenos jest niesamowita mieszanka - od bardzo zacnego centrum finansowego, kulturalno-offowego san telmo, mega wyluzowanego palermo, pieknego architektonicznie centrum i niesamowita jedna z lini metra z zabytkowymi wagonikami - chyba z lat 30 ;) po przemyslowe czesci portowe, mega biedne przedmiescia i la boca ...

no ale to za nami, teraz kilka dni w zupelnie innym klimacie, prawie pustynnym, parki Telampaya i Ischigualasto :)