zostalo szczeliwie juz tylko 10 dni :) ostatnie dni w pracy to spore wyzwnie - absolutnie nie moge sie skupic na tym co powinienem - skupiam sie na tym na czym chce :)
ostatnie szczepienia, ostatnie zakupy - lekarstwa, pokrowiec na plecak, sandaly i inne drobiazgi :)
najwiekszy problem to przeprowadzka - opuszczenie mieszkania z nazbieranymi w nim przez dluzszy czas rzeczami to dobre kilka wieczorow/popoludni dodatkowej pracy ;/
po za tymi drobiazgami - wizja soczystego steka podlanego dobrym lokalnym winem w buenos sprawia, ze wszystkie drobiazgi sa nieistotne :)
a potem oddalone od cywilizacji rejony patagonii :)
wszystko to pisanne z za biurka w deszczowej i pochmurnej warszawie wydaja sie troche zbyt piekne zeby byly prawdziwe :)
pojedli???
OdpowiedzUsuń